Trwa najgorszy w historii okres pod względem pożarów w amazońskiej dżungli. Las pali się w rekordowym tempie – od ubiegłego czwartku zlokalizowano co najmniej 9500 pojedynczych wybuchów ognia.
Tak źle w Amazonii jeszcze nie było. Odpowiedzialna za ponad 20 proc. tlenu w ziemskiej atmosferze dżungla przypomina ogromny zielony dywan, na który ktoś zrzucił jednocześnie kilka tysięcy niedopałków. Według szacunków INPE, brazylijskiej agencji badań kosmicznych, w ciągu jednej minuty pożary pochłaniają w tej chwili obszar ponad 10 tys. m kw. Dla porównania: to tak jakby z powierzchni ziemi co minutę znikało półtora boiska do piłki nożnej, pokrytego unikalną strukturą biologiczną i będącego częścią najważniejszego ekosystemu na planecie.
Smoke from wildfires in the #AmazonRainforest spreads across several Brazilian states in this natural-color image taken by a @NASAEarth instrument on the Suomi NPP satellite. Although it is fire season in Brazil, the number of fires may be record-setting: https://go.nasa.gov/2zbdf9f
Zobacz obraz na Twitterze
Amazonia w ogniu
Najnowsza, trwająca od prawie dwóch tygodni fala pożarów jest tak wielka, że widać ją z kosmosu. Dym nad Amazonią zarejestrowały na zdjęciach satelity NASA, NOAA (amerykańskiej agendy zajmującej się badaniami atmosfery) i europejskiego programu Copernicus. Na fotografiach widać, że choć największe ogniska pożarów znajdują się w głębi dżungli, na wschodzie Brazylii i częściowo już na terytorium Boliwii, to punktów zapalnych na terenie lasu jest mnóstwo, również w innych częściach kraju.
Centralna fala przesuwa się z północnego zachodu na południowy wschód, w kierunku wybrzeża atlantyckiego i południowych granic kraju. Wiejący z zachodu wiatr przenosi gęsty czarny dym, który m.in. spowodował kompletne zaciemnienie nieba w São Paolo, położonym prawie nad samym Atlantykiem największym mieście Ameryki Południowej.
São Paolo w ciemnościach
Zdjęcia postapokaliptycznie wyglądającej metropolii natychmiast obiegły światowe serwisy informacyjne i stały się jednymi z najczęściej udostępnianych materiałów w mediach społecznościowych. Nic dziwnego – São Paolo zalały ciemności w środku dnia, o godz. 15, i to mimo że najbliższe ogniska pożarów w Amazonii znajdują się 1700 km na północny wschód od miasta.
Just a little alert to the world: the sky randomly turned dark today in São Paulo, and meteorologists believe it’s smoke from the fires burning *thousands* of kilometers away, in Rondônia or Paraguay. Imagine how much has to be burning to create that much smoke(!). SOS
Zobacz obraz na Twitterze
Zobacz obraz na Twitterze
Przejmujące jest to, że dopóki fotografia przykrytego dymem miasta nie została powielona setki tysięcy razy, temat nie przebił się w mediach i nie zyskał uwagi światowych przywódców. Dym nad São dotarł w poniedziałek – i dopiero wtedy płonąca Amazonia przebiła się na czołówki gazet i portali internetowych. Główne ognisko rozprzestrzeniało się już w rekordowym tempie, a sierpniowe pożary i tak stanowiły tylko głośną i przykrą kontynuację najgorszego roku w historii niszczenia dżungli.
Data: 17/11/2019 Autor: Molly Hopkins